Forum www.apbezpieczenstwo.fora.pl Strona Główna www.apbezpieczenstwo.fora.pl
Ped. Edu. dla Bez.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Referaty

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.apbezpieczenstwo.fora.pl Strona Główna -> Wybrane problemy polskich tradycji wojskowych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Karo!ina:)




Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd:D

PostWysłany: Wto 7:43, 15 Mar 2011    Temat postu: Referaty

Wielka wojna polsko-litewska z zakonem krzyżackim

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasia.k




Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:45, 23 Mar 2011    Temat postu:

Bitwa pod Kłuszynem


Bitwa pod Kłuszynem miała miejsce 4 lipca 1610 roku podczas wojny polsko-rosyjskiej 1609-1618.
Bitwa stoczona została między wojskami polskimi pod dowództwem hetmana polnego koronnego Stanisława Żółkiewskiego (6556 kawalerii - w tym 5556 husarii, 200 piechoty), a armią rosyjską pod dowództwem kniazia Dymitra Szujskiego (ok. 52 000 wojsk rosyjsko-szwedzkich) oraz szwedzkich posiłków dowodzonych przez Jakuba Pontussona De la Gardie.
Armia polska
Trzon armii hetmańskiej stanowiła husaria zaliczana do ciężkiej jazdy kopijniczej łączącej szybkość kawalerii Wschodu z osiągnięciami techniki wojennej Zachodu. Głównym zadaniem husarii było przełamywanie szyków nieprzyjaciela. W tym celu husarze dosiadali najlepszych koni, a ich podstawową bronią była kopia, której długość przekraczała 5 metrów. Dla zmniejszenia ciężaru kopia była wydrążona w środku, dlatego zwykle pękała podczas pierwszej szarży. W takiej sytuacji jeździec odrzucał resztki zniszczonej broni i walczył prostym mieczem, szablą lub pałaszem. Dodatkowym uzbrojeniem husarzy były pistolety, a w późniejszym okresie długa rusznica. Jeźdźcy byli chronieni ważącą 6−7 kilogramów półzbroją, która mogła zostać przebita jedynie kulą muszkietową i to jedynie w sprzyjających warunkach.
Pod Kłuszynem była obecna również piechota w liczbie 200 żołnierzy. W Rzeczpospolitej służyły dwa rodzaje piechoty: polsko-węgierska oraz niemiecka. Pierwsza z nich dysponowała dużą siłą ognia, ale pozbawiona była chroniących przed szarżą kawalerii pikinierów, natomiast druga lepiej spisywała się w walce na białą broń.

Ogółem w skład armii hetmańskiej wchodziło:
5608 husarzy;
1350 Kozaków zaporoskich;
200 piechurów;
2 falkonety.

Armia sprzymierzonych
Trzonem moskiewskiej armii była jazda pomiestna. Były to oddziały tworzone przez drobną i średnią szlachtę, arystokrację tatarską oraz Kozaków, którzy służyli w nich w zamian za kawałek ziemi otrzymany od cara. Oddziały tego typu były mobilizowane tylko w sytuacji zagrożenia kraju, a potem rozpuszczane do domów, zatem ich wyszkolenie nie było najlepsze. Wyposażenie było indywidualną sprawą żołnierzy i w głównej mierze zależało od zamożności człowieka. Wśród członków jazdy pomiestnej można było spotkać jeźdźców chronionych stalowymi zbrojami czy kolczugami ale również lnianymi pancerzami wzmocnionymi tylko metalowymi blachami. Na uzbrojenie składały się rohatyny i włócznie oraz szable, pałasze i lekkie miecze. Niektórzy żołnierze posiadali broń palną, jednak częściej dysponowali łukami.
Piechota cudzoziemska dzieliła się na pikinierów i muszkieterów. Jedynym uzbrojeniem ochronnym muszkieterów były hełmy, a ich główną bronią muszkiety. Podstawowym zadaniem muszkieterów było przygotowanie ataku pikinierom, którzy posiadali dobre uzbrojenie ochronne oraz długie piki i miecze. Pikinierzy zapewniali także muszkieterom ochronę przed szarżą kawalerii lub atakiem piechoty.

Pole Bitwy
Bitwa pod Kłuszynem rozegrała się na lekko pofałdowanej polanie, długiej na 10 km i szerokiej na 1.5−2 km, rozciągającej się na północ za wioski Bogajewo i Łagoczychę. Od strony zachodniej i północno-zachodniej polanę ograniczał las oraz wieś Piriniewo, w pobliżu której znajdował się obóz wojsk cudzoziemskich. Od wschodu teren ograniczała bagnista dolina rzeczki Gżać, nad którą rozłożyli się żołnierze moskiewscy. Środek polany zajmowała wioska Preczystoje − jej płoty przecinały polanę w poprzek. Teren taki doskonale nadawał się do ataku ciężkiej jazdy, ale uniemożliwiał lekkiej jeździe oskrzydlenie przeciwnika.
Armia Szujskiego ruszyła w stronę Carowego Zajmiszcza 2 lipca bocznym traktem prowadzącym na Kłuszyn. Manewr ten miał ukryć ruchy carskich wojsk przed zwiadowcami Żółkiewskiego oraz ułatwić połączenie z oddziałami Horna i Boratyńskiego. Po dwóch dniach marszu w upalnym, lipcowym słońcu, sprzymierzeni dotarli do Kłuszyna i rozłożyli się w dwóch obozach: w jednym zatrzymali się żołnierze moskiewscy, w drugim − cudzoziemscy i wozy taborowe. Obozy były jednak na tyle duże, że miało się wrażenie, iż oba wojska stacjonowały wspólnie.
Stanisław Żółkiewski nie zamierzał bezczynnie czekać na zablokowanie jego oddziałów pod Carowym Zajmiszczem i podjął decyzję o wymarszu 3 lipca jeszcze przed zachodem słońca. Wojsko zabrało ze sobą zapasy żywności na dwa dni i wyruszyło w stronę Kłuszyna tak, by zaskoczyć nieprzyjaciela podczas snu lub podczas przygotowań do wymarszu, gdy zamieszanie jest największe. Pod Carowym Zajmiszczem pozostało jedynie 700 jazdy, 800 piechoty i 3000 Kozaków zaporoskich, którzy mieli blokować Wałujewa. By przeciwnik nie zorientował się w sytuacji, zastosowano „maskowanie” w postaci chmielowych tyk, a pozostałym na miejscu żołnierzom nakazano być w ciągłym ruchu, by zasugerować Wałujewowi, że nic w polskim obozie nie uległo zmianie.
Trudne warunki terenowe spowodowały rozciągnięcie kolumny na dystansie kilku kilometrów. Nocny marsz po wąskiej i błotnistej drodze musiał być dla polskich wojsk bardzo uciążliwy. Świadczy o tym niskie tempo marszu: na przebycie 18 kilometrów oddziały potrzebowały 8−9 godzin. Mimo to dzięki doświadczonym przewodnikom przed świtem wojsko zdołało dotrzeć na odległość 6 km od Kłuszyna, a czołowe chorągwie osiągnęły skraj lasu.
Brak jakichkolwiek straży i umocnień obozów pozwolił chorągwiom hetmańskim zastać zupełnie nieprzygotowanego nieprzyjaciela. Większość wrogich żołnierzy jeszcze spała lub w najlepszym razie dopiero budziła się ze snu. Niestety Żółkiewski nie mógł w pełni wykorzystać zaskoczenia. Dwa działka ugrzęzły na błotnistej drodze, blokując drogę pozostałym wojskom, które traciły sporo czasu na ominięcie przeszkody, dlatego hetman dysponował tylko częścią sił, a bez zebrania wszystkich chorągwi nie zamierzał atakować dysponującego przygniatającą przewagą liczebną wroga.
Około 4.00 Żółkiewski dał sygnał do rozpoczęcia ataku. Zagrały trąby oraz bębny i pierwsza grupa husarzy Zborowskiego opuściwszy kopie ruszyła w kierunku wroga. Pierwsza linia jazdy pomiestnej została praktycznie wdeptana w ziemię, uderzenia nie wytrzymały też kolejne szeregi osłoniętych jedynie lnianymi pancerzami lub kolczugami żołnierzy moskiewskich. Dowódcy moskiewscy, widząc klęskę pierwszej linii, wysłali przeciw zwycięskim chorągwiom Zborowskiego jazdę drugiego rzutu. Dwie linie kawalerii wpadły na siebie, doszło do zażartej walki na białą broń. Walka niebezpiecznie się przedłużała, a dużo liczniejszy nieprzyjaciel nie dał się rozbić i powoli zaczął brać górę nad garstką husarzy. Stojący na wzgórzu Żółkiewski widział, że szarża husarii załamała się, rzucił więc do ataku chorągwie husarskie drugiego rzutu. Oddziały polskie były ustawione w szachownicę, zatem uderzenie to spadło tuż obok wychodzących właśnie z okrążenia chorągwi Zborowskiego. Widząc kolejną porażkę ciężkiej jazdy, hetman wysłał na wroga trzeci rzut husarii. Chodziło o to, by ułatwić wycofanie się oddziałom drugiego rzutu oraz by nie dać przeciwnikowi czasu na przegrupowanie i załatanie dziurawego szyku. Tak więc jeszcze nie wróciły chorągwie drugiego rzutu, gdy na szeregi moskiewskie spadł potężny atak świeżych chorągwi husarskich, ale i on nie przyniósł zwycięstwa. Dlatego też hetman musiał wysłać do boju po raz drugi oddziały Zborowskiego, które wpadły na wroga w chwili, gdy husaria trzeciego rzutu z trudem wychodziła z okrążenia. Jednak tym razem siła uderzenia nie była już tak duża, jak za pierwszym razem.

Walki na lewym skrzydle
W tym samym czasie na lewym skrzydle armii Żółkiewskiego bój toczyła husaria pod dowództwem starosty chmielnickiego Mikołaja Strusia.

Zakończenie bitwy
Wojskom hetmańskim nie udało się przepędzić z pola bitwy wszystkich oddziałów wroga. W lesie na skraju lewego skrzydła zajął pozycję silny oddział cudzoziemskiej piechoty i resztki rajtarii. Po drugiej stronie, w opuszczonym podczas pościgu moskiewskim obozie, schroniło się około 5000 żołnierzy z Dymitrem Szujskim na czele.
Pozbawiony wsparcia oddziałów cudzoziemskich Dymitr Szujski postanowił wycofać się z bitwy. Widząc odwrót Rosjan, Żółkiewski natychmiast wysłał do ataku na obóz kilka husarskich chorągwi, ale żołnierze bardziej myśleli o plądrowaniu niż walce, dlatego też Dymitr i spora grupa moskiewskich żołnierzy zdołała ujść z życiem. Niemniej bitwa pod Kłuszynem została ostatecznie zakończona.

Działania Żółkiewskiego po bitwie
Po porannej mszy polowej którą odprawił ksiądz Kulesza, z pola bitwy zbierano rannych oraz zdobyty sprzęt, natomiast zabitych, oprócz tych najdostojniejszych, pogrzebano we wspólnej mogile. Popołudniu armia hetmańska rozpoczęła powrotny marsz pod Carowo Zajmiszcze, gdzie pierwsze chorągwie dotarły o zmroku tego samego dnia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kasia.k dnia Czw 14:45, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Monika88




Dołączył: 16 Lis 2010
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:29, 07 Kwi 2011    Temat postu:

Bitwa pod Austerlitz, zwana także bitwą trzech cesarzy – jedna z najważniejszych bitew wojen napoleońskich i decydująca bitwa wojny z III koalicją antyfrancuską, stoczona 2 grudnia 1805 między francuską Wielką Armią a połączonymi armiami, austriacką i rosyjską.
2 grudnia 1805r o godz. 7:00 nastąpił atak sił austriacko-rosyjskich na armię Napoleona. Od strony Wiednia marszałek Davout miał do dyspozycji 3-krotnie mniejsza armie, mimo to utrzymał pozycję i powstrzymał ataki. Kutuzow, chcąc rozbić centrum Francuzów rzucił do walki dalsze korpusy, które przez położone w centrum Wzgórza Prackie atakowały w kierunku linii francuskich, jednak ze względu na utrzymującą się w dolinach mgłę nie mogły dostrzec wojsk francuskich.
Wykorzystując związanie wielkich sił nieprzyjaciela przez Davouta około 9.00 Napoleon rzucił do ataku na Wzgórza Prackie dwie dywizje korpusu Soulta, które po dwugodzinnej walce zmusiły przeciwnika do pośpiesznego odwrotu, odcinając jego kolumny walczące z francuskim prawym skrzydłem. Zgrupowanie austriacko-rosyjskie zostało przecięte na pół i car Aleksander I chcąc ratować sytuację polecił Kutuzowowi rzucić do walki najlepsze oddziały - gwardyjski pułk preobrażeński i siemionowski oraz kawalerię pod dowództwem wielkiego księcia Konstantego. Kawaleria rosyjska z impetem uderzyła na Francuzów roznosząc dwa pułki piechoty, lecz Napoleon zażegnał niebezpieczeństwo wysyłając przeciwko Rosjanom szwadrony mameluków gwardii cesarskiej i strzelców konnych pod dowództwem swego adiutanta, generała Rappa, który dając rozkaz do ataku krzyknął: "Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!". Kontrszarża francuska zdziesiątkowała jazdę rosyjską i zmusiła ją do panicznego odwrotu, zostawiając za sobą ponad 500 zabitych i 200 jeńców, a wśród nich księcia Repnina. Odcięte od swojego centrum lewe skrzydło sprzymierzonych całkowicie rozsypało się.
Wojska sprzymierzonych zaczęły w panice uciekać z pola bitwy we wszystkich możliwych kierunkach. Większość sił rosyjskich pokonanych przez francuskie prawe skrzydło wycofywała się w kierunku na Wiedeń przez pokryte lodem stawy. Pod ogniem francuskiej artylerii lód załamał się, pociągając pod wodę ludzi i działa. Nie wiadomo dokładnie ile dział i ludzi Rosjanie stracili w tym miejscu, wg różnych źródeł od 38 do 100 dział i od 200 do 2000 żołnierzy.
Armia austriacko-rosyjska straciła około 16 000 zabitych i rannych oraz 11 500 wziętych do niewoli i 176 armat. Napoleon przy stracie około 9 000 zabitych, rannych i wziętych do niewoli triumfował, a jego zwycięstwo historycy wojskowości określili jako drugie, po Kannach Hannibala, arcydzieło taktyczne w historii wojen.
4 grudnia cesarz austriacki Franciszek II Habsburg poprosił o rozejm. Podpisany 26 grudnia 1805 roku traktat pokojowy w Preszburgu (obecnie Bratysława) zakończył wojnę z trzecią koalicją antyfrancuską, a politycznym jego skutkiem był późniejszy rozpad Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego.
Bitwa pod Borodino
Fakty:
•Data: 5-7 września 1812 •Miejsce: Borodino •Terytorium: Imperium rosyjskie
•Wynik: Taktyczne zwycięstwo Francuzów, strategiczny odwrót Rosjan Przyczyny wojny:
•Blokada kontynentalna, narzucona przez Napoleona, która w znacznym stopniu osłabiała gospodarkę rosyjską, oparta głównie na handlu z Anglią.
•Utworzenie przez Napoleona zależnego od siebie zalążka państwa polskiego, jakim było Księstwo Warszawskie, a zwłaszcza plany Napoleona dotyczące odbudowy królestwa polskiego. •Chęć rewanżu ze strony arystokracji i generalicji rosyjskiej, które nie mogły przeboleć klęsk poniesionych w ostatnich wojnach z Francuzami.
•rosyjska wygrana w wojnie z Turcją, naturalnym sprzymierzeńcem Francji oraz pewność Napoleona, że armia rosyjska jest do pokonania, nawet na jej własnym terenie Pole bitwy
Bitwa tytanów miała rozegrać się w pobliżu wioski Borodino, 12 kilometrów od Możajska i 120 kilometrów od Moskwy. Cała okolica była poprzecinana wzgórzami i parowami. Prawe skrzydło osłaniała rzeka Kołocza. dopływ rzeki Moskwy, zaś lewe skrzydło podpierało się o trudno dostępny las obok wsi Utica. Plac bitwy został doskonale przygotowany inżynieryjnie. Dokładnie pokrywała go sieć potężnych umocnień polowych. Najbardziej wysforowana do przodu była reduta usypana przez Rosjan pod wsią Szewardino. Pierwsza linia obrony przebiegała od rzeki Moskwy do wsi Szewardino, zaś główna linia ciągnęła się od umocnionych wzgórz na przedpolach wsi Gorki, przez wieś Borodino, do tzw. Wielkiej Reduty i dalej do szańców ziemnych przed wioską Siemionowskoje i Utica. Kutuzow rozwinął armię w taki sposób, że ustawiona ukośnie do każdej drogi, skutecznie blokowała marsz na wschód, zarówno starąjaki nową drogą smoleńską. Nadciągające korpusy napoleońskie musiałby przesuwać się przed frontem dywizji rosyjskich i pod zaporowym ogniem ciężkiej artylerii. Kutuzow planował stoczenie bitwy ściśle defensywnej - nie miał ochoty bić się do ostatniego żołnierza. Gdyby Francuzi okazali się zbyt silni, był gotowy na natychmiastowy odwrót w celu ratowania armii przed zagładą.
Nadeszła zatem chwila, której Napoleon z upragnieniem oczekiwał. O świcie 5 września Wielka Armia stanęła kilka kilometrów na zachód od Borodino. Obie armie były sobie prawie równe. Napoleon miał 135 tysięcy żołnierzy (90 tys. piechoty i 28 tys. konnicy) oraz 587 armat z 13 tys. kanonierów, zaś Kutuzow 120.5 tysięcy bagnetów i szabel (72 tys. regularnej piechoty. 10 tys. milicji moskiewskiej, 17 tys. regularnej konnicy i 7 tys. jazdy kozackiej) oraz 640 armat i l-i.5 tys. kanonierów. Artyleria rosyjska pod względem jakości nie ustępowała francuskiej. za< liczebnie ją przewyższała.Dowódcy Michaił Kutuzow i Napoleon Bonaparte
Zakończenie bitwy i rezultaty: Napoleon nie pozwolił Neyowi na rzucenie do walki Gwardii Cesarskiej, która w krytycznym momencie bitwy mogła doprowadzić do zniszczenia armii rosyjskiej .Pod wieczór walki wygasły. Napoleon Bonaparte nie wykorzystał inicjatywy i dał Kutuzowi możliwość odwrotu. Straty obu stron były niesłychanie wysokie. Rosjanie stracili od 45 do 50 tysięcy zabitych i rannych, Francuzi około 35 tysięcy. Ciężkie straty kawalerii francuskiej i odmowa rzucenia do boju Gwardii uniemożliwiły podjęcie pościgu za cofającą się ku Kałudze armią rosyjską. Napoleon zajął Moskwę 14 września 1812 roku, lecz zasadniczy cel kampanii, jakim miało być rozgromienie armii rosyjskiej w walnej bitwie, nie został osiągnięty, co niebawem przyczyniło się do klęski Napoleona w Rosji.
Podsumowanie
Napoleon dowiedział się jaką cenę zapłacił za "spotkanie" z Kutzowem. W Bitwie pod Borodino poległo 10 tysięcy francuskich żołnierzy, a kolejnych 20 tysięcy zostało ciężko rannych. Uszczerbek w korpusie oficerskim był jeszcze cięższy. Na pobojowisku pozostało aż 47 generałów i 37 pułkowników. Wobec Borodino w cień usunęły się wszystkie inne bitwy stoczone przez Bonapartego: Lodi. Arcole. Rivoli. Piramidy, Marengo, Austerlitz, Jena, czy Wagram to były prawdziwe zwycięstwa. Dla Borodino należałoby znaleźć inne określenie. Była to raczej -krwawa masakra bez rozstrzygnięcia. Trudno się dziwić. Na zaledwie 4 km na 2 spoczywały ciała 53 tysięcy żołnierzy rosyjskich i francuskich oraz trupy 30 tysięcy koni.Przygotowanie: 17 czerwca, dzień przed bitwą, obie strony spędziły na przygotowaniach. Armia Wellingtona wycofała się na pozycje na południe od Brukseli, przed niewielką wówczas wioskę Waterloo. Książę rozlokował swoje oddziały według swej sprawdzonej taktyki: część jego sił znajdowała się na stoku wzniesienia, podczas gdy większość chroniła się za nim, dzięki czemu była bezpieczna od ognia przeciwnika, który, atakując "pod górkę", tracił impet i narażony był na skoncentrowany grad pocisków. Dziś ze względu na wzniesiony w latach 20. XIX wieku słynny kopiec (o objętości 300 000 m sześc. ziemi), teren pola bitwy jest znacznie bardziej plaski. Wellington kazał też zająć trzy wysunięte przed linie jego wojsk farmy: Hougoumont, La Haie-Sainte i La Papelotte. Otoczone murami, obsadzone elitarnymi oddziałami i artylerią zamieniły się w minifortece na drodze Francuzów. Obie armie: Napoleona i Wellingtona liczyły każda około 70 000 ludzi. 18 czerwca ze względu na burze w wieczór poprzedzający bitwę Napoleon musiał opóźnić atak do godz 13. Rozmiękła ziemia nie pozwalała na swobodny marsz i redukowała skutki ostrzału z dział.
Bitwa pod Waterloo miała miejsce 18 czerwca 1815 roku i była ostatnią bitwą Napoleona Bonaparte. Były cesarz Francuzów powrócił niespodziewanie z wygnania na Elbie i objął rządy na okres 100 dni. W krótkim czasie zebrał ponad 70-tysięczną armię, z którą ruszył w kierunku Brukseli, gdzie stały nierozwiązane jeszcze armie VI koalicji: angielska Wellingtona i pruska Blüchera. Po dwóch zwycięskich starciach 16 czerwca pod Quatre Bras i Ligny Napoleon stanął oko w oko z Wellingtonem pod Waterloo. Zwycięska początkowo bitwa po nadejściu armii Blüchera przemieniła się w klęskę, a armia francuska przestała istnieć.
Plan bitwy cesarza był prosty: dywersyjny atak na lewym skrzydle na farmę Hougoumont i i zmasowane natarcie prawego skrzydła. Miało ono przełamać front Wellingtona, który za plecami miał las Soignes uniemożliwiający odwrót. Jednak krwawe walki o Hougoumont ciągnęły się cały dzień. Choć zabudowania farmy zostały w końcu podpalone, broniący jej Anglicy nie poddali się, zadając Francuzom ciężkie straty i wiązać ich znaczne siły. Atak piechoty na prawym skrzydle, dowodzonym przez słynącego z szaleńczej odwagi marszałka Neya, został odepchnięty przez angielską kawalerię, która z kolei została zniszczona przez francuską jazdę. W tym krytycznym dla losów bitwy momencie, około godz. 16 Ney, biorąc błędnie ruchy przegrupowujących się wojsk Wellingtona za odwrót, nakazał atak całej swej kawalerii. Ta największa w historii szarża, w której w powtarzających się atakach brało udział 10 000 jeźdźców nie przyniosła jednak zamierzonego rezultatu. Piechota przeciwnika sformowała kilkanaście najeżonych bagnetami czworoboków, które na bardzo małej jak na tę liczbę ludzi przestrzeni zdołały powstrzymać fale nacierających kawalerzystów.
Bitwa na dwa fronty Mniej więcej w tym samym czasie na wschodzie, w okolicach miejscowości Plancenoit zaczęły się pojawiać nadchodzące oddziały pruskie Bluchera. Bitwa toczyć się będzie odtąd na dwa fronty, czego Napoleon za wszelką cenę chciał uniknąć. Około godziny 18 Neyowi udaje się wreszcie zdobyć leżącą przed centrum linii Wellingtona farmę La Haie Sainte. Z jej 800 obrońców uchodzi z życiem tylko 40. Francuzi stoją teraz przed szansą przełamania angielskiego frontu. Ale też w Plancenoit pojawia się coraz więcej pruskich żołnierzy... W tej sytuacji cesarz decyduje się posłać do boju swoje ostatnie i najcenniejsze rezerwy: Gwardię Cesarską - złożoną z weteranów najlepsze oddziały Europy. Jednocześnie ucieka się do kłamstwa, oświadczając żołnierzom, że widoczne w oddali nadchodzące pruskie oddziały to francuskie posiłki marszałka Grouchy'ego. Ale nawet Gwardii nie udaje się już odwrócić losów bitwy. Około godziny 20, po raz pierwszy w historii Gwardia zostaje zmuszona do odwrotu. W szeregi francuskie wkrada się panika. Napoleon opuszcza konno pole bitwy, porzucając swoją karetę. Już tylko Gwardia stawia zorganizowany opór, formując czworoboki i osłaniając ucieczkę francuskiej armii. Wtedy to na propozycje poddania się generał Cambronne miał wypowiedzieć słynne zdanie: "Gwardia umiera, ale się nie poddaje.. Po klęsce pod Waterloo Napoleon ponownie zostaje zmuszony do abdykacji, która kończy okres 100 dni jego powrotu do władzy. Tym razem zostaje zesłany na daleka Wyspę Św. Heleny, gdzie pozostanie aż do śmierci w 1821 roku. BITWA POD WATERLOO jest jedną z najważniejszych bitew w dziejach świata. Wynik tej walki zakończył okres dominacji Francji w Europie, przyczynił się do upadku wielkiego wodza - Napoleona, który resztę swoich dni spędził jako więzień brytyjski na wyspie św. Heleny. Jeszcze przed bitwą władcy zwycięskich mocarstw zebrali się w Wiedniu na kongresie by ustalić losy Europy na następne sto lat. Klęska Napoleona przypieczętowała ich postanowienia.


Podsumowanie BITWA POD AUSTERLITZ to jedna z ważniejszych bitew wojen napoleońskich. Stoczona 2 grudnia 1805 roku między francuską Wielką Armią a połączonymi siłami austriackimi i rosyjskimi pod Austerlitz na Morawach (dzisiejsze Czechy). Była to decydująca bitwa z III koalicją antyfrancuską. Bitwa Trzech Cesarzy zakończyła się zwycięstwem Francuzów, mimo że ich siły były mniejsze od przeciwników. Armia austriacko-rosyjska poniosła dużo większe straty, a zwycięstwo Napoleona zostało przez historyków okrzyknięte 'drugim, po Kannach Hannibala, arcydziełem taktycznym w historii wojen'.
BITWA POD BORODINO została stoczona 5-7 września 1812r. jako jedna z bitew napoleońskiej Inwazji na Rosję. Stronami konfliktu były: armia francuska dowodzona przez Napoleona Bonaparte oraz wspierająca armia Księstwa Warszawskiego pod wodzą Józefa Poniatowskiego przeciw armii Imperium Rosyjskiego Michaiła Kutuzowa. Głównymi przyczynami konfliktu były: blokada kontynentalna narzucona przez Napoleona na Rosję, utworzenie przez Napoleona Księstwa Warszawskiego oraz zwycięstwo Imperium Rosyjskiego nad sprzymierzeńcem Francuzów - Turcją. BITWA POD BORODINO zwana inaczej bitwa pod Możajskiem, toczona w okolicach Moskwy, mimo ciężkich warunków w sercu Imperium, okazała się zwycięska dla strony atakującej - Francuzów.
BITWA POD WATERLOO została stoczona 18 czerwca 1815 roku w czasie tzw. 100 dni Napoleona i była ostatnią bitwą Bonaparte. Były cesarz Francuzów niespodziewanie wrócił z wygnania na wyspie Elbie i objął rządy na okres 100 dni. W krótkim czasie Napoleon zebrał prawie 70 tysięczną armię i ruszył z nią w kierunku Brukseli, gdzie stacjonowały jeszcze dwie armie VI koalicji. Po dwóch zwycięskich starciach 16 czerwca pod Quatre Bras i Ligny, Napoleon stanął do walki z angielską armią Welligntona pod Waterloo. Początkowo przewagę mieli Francuzi, jednak po nadejściu armii pruskiej Bluchera, która wsparła Wellingtona, bitwa okazała się wielką porażką byłego cesarza. Klęska pod Waterloo przyczyniła się do ponownej abdykacji Napoleona i legła u podstaw nowego porządku w Europie. BITWA POD WATERLOO jest jedną z najważniejszych bitew w dziejach świata. Wynik tej walki zakończył okres dominacji Francji w Europie, przyczynił się upadku wielkiego wodza - Napoleona, który resztę swoich dni spędził jako więzień brytyjski na wyspie św. Heleny. Dowiedz się więcej o przyczynach, przebiegu i dalekosiężnych skutkach tej walki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martuska199018




Dołączył: 04 Paź 2010
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:11, 10 Kwi 2011    Temat postu:

Wojskowość polska w dobie wojen napoleońskich

Rok 1795 położył kres istnieniu państwa polskiego. Faktyczną władzę na ziemiach polskich przejęli komendanci wojsk okupacyjnych. Wielu Polaków zostało aresztowanych. W więzieniu carskim znaleźli się m.in.: Tadeusz Kościuszko i Ignacy Potocki.
Przestało istnieć wojsko polskie, uległ likwidacji sejm i sejmiki ziemskie. Napoleon Bonaparte jawił się dla Polaków, jako ta osoba, która jako jedyna może na początku XIX wieku przynieść im uwolnienie się spod jarzma trzech państw zaborczych. Dlatego też zbrojnie stanęli po stronie Francji i nie wahali się przelewać za nią krwi. Byli najwierniejszymi sojusznikami Napoleona, zostali przy nim aż do ostatecznej jego klęski. Sam Napoleon oficjalnie głosił, że rzeczą haniebną było dopuszczenie do rozbiorów Rzeczpospolitej.

Legiony Polskie
Po III rozbiorze nastąpiła emigracja żołnierzy i oficerów z Polski do Włoch i Francji. Dzięki wpływom Napoleona, za pośrednictwem Agencji ( nazwa polskiej organizacji emigracyjnej założonej w Paryżu po upadku powstania kościuszkowskiego 1794) Jan Henryk Dąbrowski podpisał 9 stycznia 1797 umowę z nowym rządem Republiki Lombardzkiej, powołującą oddziały, które otrzymały nazwę Legionów Polskich.
Mundury i sztandary były zbliżone do polskich, język komend i stopnie wojskowe również były polskie. Na szlifach widniał włoski napis „Ludzie wolni są braćmi”. Kokardy przypięte do mundurów były trójkolorowe w nawiązaniu do rewolucji francuskiej symbolizującą sojusz i protekcję Republiki. Dąbrowski zagwarantował ochotnikom obywatelstwo lombardzkie z prawem powrotu do kraju, gdy Lombardia będzie już wolna i bezpieczna.
W maju 1797 w szeregach Legionów stanęło około 7 tys. żołnierzy, głównie Polaków przebywających na emigracji oraz polskich jeńców i dezerterów z armii austriackiej. Utworzone zostały dwie legie po 3 bataliony każda. W skład każdego batalionu wchodziło 10 kompanii ( w tym 8 fizylierskich, 1 grenadierska, 1 strzelecka – stan kompanii: 125 żołnierzy). Dowódcą pierwszej legii był gen. Józef Wielhorski, drugiej gen. Franciszek Rymkiewicz. Dąbrowski wprowadził w legionach nowoczesny system dowodzenia na wzór francuski (zniósł kary cielesne, dał możliwość awansu również żołnierzom niemającym pochodzenia szlacheckiego, nakazał naukę czytania i pisania oraz pogłębianie wiedzy z historii Polski).
Pierwsze walki u boku Napoleona zostały stoczone w kwietniu 1797 pod Rimini, Weroną i nad jeziorem Garda, w akcji przeciw zbuntowanemu ludowi włoskiemu. Plany na szybki powrót legionów z Włoch do Polski ("z ziemi włoskiej do Polski") oddaliły się z chwilą podpisania rozejmu francusko-austriackiego w Leoben w kwietniu 1797 roku oraz pokoju w Campoformio w październiku tego samego roku. W listopadzie 1797 roku, Legiony przeszły na służbę nowo utworzonej przez Napoleona w północnych Włoszech Republiki Cisalpińskiej, jako Korpus Posiłkowy. W 1798 roku wzięły one udział w okupacji Państwa Kościelnego, wkraczając między innymi do Rzymu. Wiosną 1799 roku liczyły już ponad 8 tysięcy żołnierzy i oficerów. Część z nich wzięła udział w wojnie Francji z królestwem Neapolu. W toku dalszych operacji legioniści zdobyli masyw górski Monti Calvi. Rozbiły niemal całkowicie jedna z dywizji austriackich. Generał K. Kniaziewicz w pościgu za wojskami austriackimi sforsował wąwóz w pobliżu Terraciny, zdobył twierdzę Gaetę, a potem uczestniczył w pochodzie na Kapuę i Neapol. Legioniści brali następnie udział w wiosennej kampanii 1799 roku w ramach walki Francji z tzw. drugą koalicją antynapoleońską. 2. legia walczyła nad Adygą, gdzie poniosła ogromne straty - około 2 tysięcy rannych i zabitych w trakcie bitew pod Legnano i Magnano. Bitwa pod Magnano (1 grudzień 1798) legioniści - około kilkuset zostali włączeni do brygady dowodzonej przez gen. K. Kniaziewicza. Rozbili kilkutysięczny korpus wojsk królestwa Neapolu. Część rozbitych wówczas wojsk francuskich i polskich schroniła się do twierdzy w Mantui. Po jej kapitulacji dnia 29 lipca 1799 roku wszyscy Polacy, którzy pochodzili z zaboru austriackiego zostali wydani Austriakom. W trakcie zmagań 2. legii nad Adygą, 1. legia pod dowództwem gen. J. H. Dąbrowskiego w sile 5 batalionów piechoty i 2 szwadronów jazdy ruszyła na północ w kierunku Lombardii, opanowanej przez wojska rosyjskie i austriackie. Bitwy pod Novi i Bosco, mimo iż chwalebne przyniosły Legionom straty. W wyniku tych walk, tylko 800 żołnierzy zostało pod bronią. Bitwa pod Falari (5 grudzień 1798) - legioniści odparli silny atak wojsk Królestwa Neapolu oraz wzięli do niewoli około 3 tysięcy jeńców. Bitwa w dolinie rzeki Trebbia koło Piacenzy (17-19 czerwca 1799) - legioniści powstrzymali na chwilę marsz wojsk rosyjsko-austriackich pod dowództwem Aleksandra Surowowa. W trakcie tej bitwy zostały zniszczone trzy bataliony polskie, a dwa pozostałe z rannym J. H. Dąbrowskim walczyły dalej i osłaniały odwrót Francuzów. Bitwa pod Hohenlinden (3 grudzień 1800) - około 3 tysięcy żołnierzy polskich dowodzonych przez gen. K. Kniaziewicza zasilało francuskie dywizje. Polscy ułani wdarli się na tyły wojsk austriackich, a piechota Legii Naddunajskiej umożliwiła wojskom francuskim generalny atak na nieprzyjaciela. Bitwa ta zakończył się pogromem wojsk austriackich. Bitwa pod Castel Franco (24 listopad 1805) - piechota polska dowodzona przez J. Grabińskiego i jazda dowodzona przez gen. A. Rożnieckiego miała duży wpływa na rozbicie i wzięcie do niewoli austriackiego korpusu.
Brak perspektyw na bezpośrednią walkę o niepodległość Polski doprowadził z czasem do zwątpienia wśród polskich oficerów, którzy stali się niewygodni dla Napoleona. Dlatego też cesarz Francuzów już w latach 1802-1803 wysłał dwie półbrygady na wyspę Santo Domingo (obecnie Haiti), celu pomocy w tłumieniu tamtejszego powstania Murzynów. Spośród 6 tysięcy Polaków tam wysłanych, tylko kilkuset wróciło po latach do Europy. Santo Domingo stało się symbolem tragicznego losu legionistów, którzy zostali zmuszeni do przeciwstawieni się narodowi walczącemu o wolność.
W Legionach polskich walczyło w sumie ok. 35 tys. ludzi, zginęło ok. 20 tys. Wykształciły one znakomitą kadrę przyszłych oficerów, były szkołą patriotyzmu i demokracji. Symbolem wiary w niepodległość stała się w 1797 pieśń legionistów napisana przez Józefa Wybickiego, zwana też "Mazurkiem Dąbrowskiego", która w XX wieku została polskim hymnem narodowym.

Legia Naddunajska
Dnia 8 września 1799 roku powstała Legia Naddunajska. Dowódcą Legii został gen. Karol Kniaziewicz, a w jej szeregach znaleźli się Polacy - jeńcy austriaccy i rosyjscy, siłą wcielani do armii państw zaborczych. Legia miała działać w ramach armii Massény i podlegać francuskiemu dowództwu. Miejscem jej stworzenia był Phalsburg w Lotaryngii. Legia składała się z 4 batalionów piechoty, 4 szwadronów jazdy i kompanii lekkiej artylerii - łącznie 5970 żołnierzy. Specjalnie w celu szkolenia żołnierzy otworzono Szkołę Obywatela i Żołnierza. Wraz ze zwycięstwami odnoszonymi przez Napoleona na Półwyspie Apenińskim, zmieniła się sytuacja na froncie nad Renem. Podjęto działania na szerszą skalę. Polscy żołnierze zaczęli uczestniczyć w regularnych potyczkach z Austriakami. Było tak pod Hattersheim, (Höchst, pod Bergen) gdzie Polacy zdołali zdobyć austriacką artylerię (12 lipca 1800 r.). Polacy przyczynili się do zajęcia Frankfurtu nad Mennem - umożliwiła to przeprawa przez rzekę w rejonie Offenbach oddziałów dowodzonych przez Sokolnickiego oraz zwycięstwa odnoszone przez oddziały Godebskiego nad kawalerią przeciwnika. Działania wojskowe na tym obszarze skończyły się niedługo później - 15 lipca zawarto z Austriakami rozejm. Po wygaśnięciu rozejmu w listopadzie 1800 roku, gen. Moreau uderzył na pozycje austriackie w Bawarii. 3 grudnia 1800 roku rozegrała się bitwa pod Hohenlinden, która miała przesądzić o losach wojny. W bitwie uczestniczyło ponad 3,5 tys. Polaków, umieszczonych na prawym skrzydle armii francuskiej. Atak na tyły wprowadził popłoch pomiędzy Austriaków, co wpłynęło na ostateczne losy bitwy. Nie tylko cała Legia Naddunajska, okryła się sławą, ale także i pojedynczy jej żołnierze. Przykładowo, por. Kostanieckiemu udało się zdobyć część artylerii austriackiej (6 dział), Pawlikowski na spółkę z innym francuskim żołnierzem wzięli do niewoli 59 żołnierzy austriackich, w tym i dwóch oficerów, jeden z najmłodszych żołnierzy polskich - 13-letni Rodziewicz samym biciem w bęben skłonił austriacki batalion do wycofania się. Strzelec Trandowski w pościgu za wycofującymi się Austriakami uprowadził w niewolę księcia Lichtensteina. Po pokoju w Luneville (9 II 1801), Kniaziewicz udał się do Paryża z misją przekonania Napoleona do dalszych działań wojennych. Nic jednak nie osiągnął, co skłoniło jego (i wielu innych polskich oficerów) do podania się do dymisji. Jego następcą na stanowisku dowódcy Legii Naddunajskiej został Władysław Jabłonowski. Legia została wysłana do Toskanii.

3. szwadron pułku polskich szwoleżerów
Inne wydarzenie militarne z epoki Napoleona, przynoszące sławę polskiemu orężu i dobrze ukazujące oddanie Polaków Napoleonowi, miało miejsce w okresie tłumienia powstania w Hiszpanii. Mowa tu o szarży pod Samosierrą (30 listopada 1808 r.). Samosierra była przełęczą otwierającą drogę ku Madrytowi. Kolejne nieudane próby zajęcia tego rejonu skłoniły Napoleona do wysłania tam wojsk polskich. Pod jego rozkazami znajdował się 3. szwadron pułku polskich szwoleżerów gwardii dowodzony przez pułkownika Jana Hipolita Kozietulskiego. Żeby zdobyć Samosierrę trzeba było uporać się z czterema bateriami hiszpańskiej artylerii. Atak szwoleżerów na pierwszą baterię powiódł się, mimo zmasowanego ognia hiszpańskich dział. To, co działo się później, było raczej efektem chaosu niż przemyślanego dowodzenia. Straty wśród Polaków były tak duże, że ostatnia, najsilniejsza bateria hiszpańskiej artylerii była atakowana przez jedynie kilkunastu żywych jeszcze szwoleżerów. Bilans walk pod Samosierrą okazał się zaskakujący - oto 210 polskich kawalerzystów pokonało doskonale umocnione oddziały hiszpańskie w liczbie 3 tys. milicjantów, a ponadto wywołało panikę wśród 9 tys. pozostałych hiszpańskich żołnierzy (dowodzonych przez don Benito San Juana), którzy mieli bronić Madrytu. Po tym wyczynie szwoleżerowie oczywiście z miejsca stali się sławni. W przyszłości byli uważani za najwierniejszych żołnierzy Napoleona. Osłaniali go podczas wycofywania się wojsk francuskich z Rosji, znaleźli się przy cesarzu podczas jego wygnania na wyspie Elbie.

Legia Nadwiślańska
Legia Nadwiślańska została sformowana latem 1807 roku na Śląsku. W swoich szeregach skupiała głównie rekrutów z Wielkopolski, w większości chłopów. Co ciekawe, skupiała ona nie tylko Polaków, ale także Niemców z obszarów zaboru pruskiego. Dowódcą Legii był gen. Józef Chłopicki. Z początku służyła w Westfalii, a następnie przeniesiono ją na tereny Hiszpanii. Pod względem podziału oddziałów, broni, mundurów żołnierze Legii Nadwiślańskiej prawie nie odróżniali się od wojsk francuskich.
Najważniejszą dla nich bitwą było oblężenie Saragossy. Było ono oblegane już wcześniej przez Francuzów (lato 1808), z niewielkim jednak skutkiem. Ponowne oblężenie rozpoczęło się w grudniu 1808 roku, kiedy to pod jego murami znów pojawiły się wojska Napoleona, w tym i Polacy w liczbie kilku tysięcy. Samo oblężenie trwało 2 miesiące. Do obrony miasta stanęli niemal wszyscy - starzy i młodzi, kryminaliści wypuszczeni z więzień, duchowni, razem 32 tys. osób, z których większość nie umiała dobrze władać jakąkolwiek bronią. Przeciwko nim stanęło wyszkolone i dobrze wyposażone wojsko Napoleona w sile 43 tys. żołnierzy. W ostatecznym zwycięstwie dużą zasługę mieli Polacy, którzy popisali się niezwykłą odwagą. Samo miasto skapitulowało 21 lutego 1809 roku. Po stronie Francuzów straty wyniosły 4 tys. żołnierzy, w tym 1380 Polaków, niemal 1/3 Legii Nadwiślańskiej. Poza tym wśród Polaków było wielu rannych, którzy zmarli z odniesionych ran. Ostatecznie oblicza się, że oblężenie Saragossy kosztowało życie 2 tys. Polaków.
Dywizja Księstwa Warszawskiego
Duże straty zmusiły Francuzów do szukania wzmocnień. Znaleziono je w Księstwie Warszawskim. Nowo tworząca się armia Księstwa miała być wykorzystana nie tylko do obrony jej granic. Wybrano najlepsze pułki piechoty i artylerii i skierowano je do Hiszpanii. Utworzono z nich Dywizję Księstwa Warszawskiego dowodzoną przez Francuza gen. Valence. Szybko jednak została podzielona na pułki i bataliony i przyłączona do innych oddziałów francuskich. Głównym ich zadaniem była walka z partyzantami hiszpańskimi. Jednak już niedługo mieli być użyci w walkach z Anglikami, którzy lądowali na wybrzeżach Hiszpanii. Z ważniejszych takich potyczek trzeba wymienić obronę zamku, a raczej ruin Fuengirola nad Morzem Śródziemnym w październiku 1810 roku. Anglicy lądowali 15 października 1810 r. Cztery okręty liniowe i kilka kanonierek wysadziło wojska angielskie, które połączyły się z siłami hiszpańskich partyzantów. Razem utworzyli armię liczącą sobie 4 tys. żołnierzy. W tym samym czasie zamek Fuengirola był broniony przez 200 polskich żołnierzy, których po jakimś czasie wzmocniły inne polskie i francuskie oddziały - razem ok. 500 żołnierzy. Anglicy dysponowali silną artylerią, którą od razu mieli zamiar wykorzystać. Pod zamkiem okopali się i zaczęli ostrzeliwać Polaków. Nocą do zamku przedarły się dodatkowe polskie oddziały, co bardzo zaskoczyło drugą stronę. Wykorzystując element zaskoczenia, głównodowodzący Polaków, kapitan Franciszek Młokosiewicz przeprowadził atak na stanowiska brytyjskiej artylerii. Atak ten zakończył się całkowitym sukcesem. Dowódca Anglików znalazł się w niewoli. Po tym wydarzeniu Anglicy wycofali się, umknęli także wspierający ich Hiszpanie. Polscy ułani wsławili się w bitwie z Anglikami pod Albuherą (16 maja 1811 r.). Ich dokonania sprawiły, że wśród Hiszpanów zaczęli nosić miano "piekielnych lansjerów". Naprzeciwko siebie stanęła armia francuska dowodzona przez marszałka Soulta w sile 23 tys. żołnierzy i armia angielska pod dowództwem gen. Beresforda, licząca sobie 32 tys. żołnierzy i 48 dział. Polska jazda dokonała podczas tej bitwy czegoś, co nie udało się ani wcześniej, ani później wojskom Napoleona. Doprowadziła do rozbicia czworoboków angielskiej piechoty. Czworobok był dotychczas wojskową formacją nie do pokonania przez równe mu siły. To był też jedyny podczas wojen napoleońskich przypadek, w którym Brytyjczycy utracili w boju sztandary. Mimo wydającej się przewagi Francuzów, pod naporem ognia Brytyjczyków Francuzi, jak i Polacy zaczęli się wycofywać. Ostatecznie podczas tej potyczki Anglicy stracili 6 tys. żołnierzy (zabitych lub rannych), a Francuzi – 8 tys. Mimo, że na dobrą sprawę bitwa nie skończyła się porażką którejś ze stron, to zmusiła ona Francuzów do odstąpienia od planów przerwania oblężenia. Więc ze strategicznego punktu widzenia Anglicy byli górą.
Polskie oddziały sprawdzały się w walce z hiszpańskimi partyzantami. Było to efektem dużej odwagi i zaciętości, ale także stosowanej taktyki i umiejętności sprawnego i szybkiego przemieszczania się oddziałów. Wojna w Hiszpanii przyniosła Polakom owoce w postaci dużego doświadczenia militarnego i wiedzy o sposobach walki partyzanckiej. Ta wiedza była w jakimś stopniu wykorzystana podczas powstania listopadowego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.apbezpieczenstwo.fora.pl Strona Główna -> Wybrane problemy polskich tradycji wojskowych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin